Smutne zakończenie sezonu

Smutne zakończenie sezonu

Piłkarze Polonii rozegrali ostatni mecz w sezonie, zmierzyli się w spotkaniu wyjazdowym z bezpośrednim rywalem w walce o awans - Carleton F.C. Początek spotkania w wykonaniu obu zespołów pokazywał był mocno nerwowy, na boisku panował spory chaos. Żadna z drużyn nie potrafiła dojść do klarownej sytuacji. Po pierwszym kwadransie meczu panowanie na boisku przejęli podopieczni Mariusza Skoczka, Goście raz po raz znajdowali się pod polem karnym gospodarzy, ale nie przekładało się to na szanse bramkowe dla napastników Polonii. Carleton F.C odpowiedział w pierwszej części spotkania jedną kontrą, w dogodnej sytuacji znalazł się gracz gospodarzy, ale świetną interwencją popisał się Krzysztof Misiak, ratując zespół przed stratą gola. Podrażnieni takim obrotem spawy Poloniści ruszyli do ataków, co poskutkowało niemal natychmiast. Zmusili rywali do głębokiej defensywy, a ta pomyliła się dwukrotnie. Zwłaszcza druga akcja bramkowa wywołała spory zachwyt u kibiców zgromadzonych dość licznie na spotkaniu. Po wyrzucie piłki z autu ta spadła pod nogi Damiana Świąsa, ten przedłużył ją do Mateusza Tomasa, który popisał się świetnym dryblingiem i wyłożył piłkę jednemu ze swoich kolegów, a ten nie dał żadnych szans goalkeeperowi gospodarzy, pokonując go mocnym strzałem pod poprzeczkę. 

Po przerwie przyjezdni nie zamierzali poprzestawać na dwubramkowym prowadzeniu i dążyli do podwyższenia rezultatu, świetne okazje do tego mieli Mirosław Bąk, czy duet napastników, ale nie potrafili znaleźć recepty na bramkarza C.F Carleton. Jak mówi stare piłkarskie porzekadło niewykorzystane sytuację się mszczą ... i tak samo było niestety tym razem. Bramka kontaktowa dla gospodarzy padła po błędzie defensywy Polonii, która nie upilnowała jednego z graczy rywali, a temu nie pozostało nic innego jak strzałem głową pokonać Krzysztofa Misiaka. Gol stracony przez gości wprowadził nerwową atmosferę w ich formacji defensywnej. Chwilę po wznowieniu gry Carleton doprowadził do wyrównania, błąd jednego z defensorów wykorzystał napastnik gospodarzy. Na 15 minut przed końcem do głosu ponownie doszli zawodnicy prowadzeni przez Mariusza Skoczka, ale rywale mogą mówić o sporym szczęściu, najpierw po strzale jednego z polonistów piłkę na słupek sparował goalkeeper gości, a chwilę później pięknym strzałem z rzutu wolnego popisał się rozgrywający ostatni mecz w barwach Polonii Artur Laszczkowski, ale piłka odbiła się od słupka i wyszła w pole. Do końca spotkania żadna z drużyn nie potrafiła zmienić wyniku na swoją korzyść i po ostatnim gwizdku sędziego wynik brzmiał 2:2. Taki rezultat dał awans drużynie z Carleton i to oni w przyszłym sezonie występować będą w wyższej klasie rozgrywkowej. 
Na meczu pojawiła się spora grupa kibiców, która wspierała Polonię, serdecznie dziękujemy za Waszą obecność. 

F.C Carleton - Polonia F.C 2:2 ( 2:0 )

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości